Archive for Luglio 9th, 2025

Home / 2025 / Luglio / 09 (mercoledì)

Rozważ zmianę kanału Wi-Fi w ustawieniach routera, by zminimalizować interferencje. Ważne jest, aby router znajdował się w miejscu wolnym od przeszkód i z dala od urządzeń emitujących sygnał, takich jak telewizory czy kuchenki mikrofalowe. Przede wszystkim chodzi o sytuacje, w których nie możemy połączyć się z siecią. Witryny nie będą się ładować, a komunikatory internetowe nie wyświetlą nam najnowszych wiadomości. Szczególnie kiedy wykorzystujemy połączenie z siecią do pracy, nauki lub innych istotnych spraw.

Aktualizacje te mogą znacząco wpłynąć na kompatybilność i stabilność twojego połączenia internetowego. Utrzymanie systemu operacyjnego w najnowszej wersji jest kluczowe dla zapewnienia stabilności i bezpieczeństwa Twojego połączenia z internetem. Systemy takie jak Windows 10 oraz Windows 11 regularnie otrzymują aktualizacje, które wprowadzają poprawki błędów i usprawnienia, eliminujące problemy z łącznością. Co więcej, aktualizacje te dostarczają również zaktualizowane sterowniki dla urządzeń sieciowych, co przekłada się na lepszą kompatybilność i wydajność połączeń internetowych. Regularne aktualizowanie oprogramowania i sterowników jest kluczowe dla utrzymania stabilności oraz bezpieczeństwa Twojego połączenia internetowego. Aby sprawdzić dostępność aktualizacji, otwórz Ustawienia, przejdź do Aktualizacja i zabezpieczenia i kliknij Sprawdź aktualizacje.

  • Jeśli korzystasz z usługi VPN, także jej konfiguracja może wymagać uwagi.
  • Przestawienie routera o kilka metrów może pozwolić uzyskać choćby kilkanaście Mb/s więcej, co znacznie poprawi komfort korzystania z internetu.
  • Regularne sprawdzanie i aktualizowanie ustawień oraz upewnienie się, że kluczowe usługi są aktywne, może znacznie poprawić stabilność i niezawodność połączenia z internetem.
  • Podobne rozwiązania jak w przypadku światłowodu można zastosować przy problemach z internetem stacjonarnym w innej technologii.

Wyłączona transmisja danych

Brak stabilnego połączenia z internetem może być frustrującym problemem, mającym wiele różnych przyczyn. Aby uniknąć problemów z łącznością internetową, warto wdrożyć kilka skutecznych strategii. Regularne aktualizacje systemów operacyjnych, takich jak Windows 10 czy Windows 11, są kluczowe dla utrzymania stabilności oraz bezpieczeństwa połączenia. Aktualizacje te zawierają poprawki błędów oraz ulepszają sterowniki, co może znacznie zwiększyć wydajność karty sieciowej Wi-Fi 6. W sytuacji, gdy żadne z powyższych rozwiązań nie przyniosło rezultatu, rozważ kontakt z pomocą techniczną producenta smartfona lub swojego dostawcy usług internetowych. Przed rozmową przygotuj istotne informacje, takie jak model urządzenia, wersja systemu operacyjnego oraz dokładny opis problemu.

Przerwy w dostawie internetu często wynikają z koniecznych prac konserwacyjnych, awarii sprzętu lub dużego obciążenia infrastruktury, zwłaszcza w godzinach szczytu. Intensywne użytkowanie sieci prowadzi do spadku prędkości transmisji danych, co skutkuje ograniczeniem łączności lub całkowitym brakiem dostępu do sieci. Podsumowując, utrata połączenia z internetem może wynikać z różnorodnych czynników, takich jak niewłaściwa konfiguracja urządzeń, problemy z usługami dostawcy czy zakłócenia sygnału. Regularne monitorowanie oraz stosowanie się do przedstawionych rozwiązań pozwala na szybkie identyfikowanie i usuwanie przyczyn problemów, zapewniając stabilny dostęp do sieci. Aktualizacja sterowników karty sieciowej, na przykład MediaTek Wi-Fi 6 MT7921, może znacząco poprawić jakość połączenia. Sterowniki te odpowiadają za komunikację między Twoim komputerem a siecią.

Aktualizowanie oprogramowania i sterowników

Monitorowanie stanu połączenia za pomocą dedykowanych narzędzi diagnostycznych pozwala na wczesne wykrywanie problemów. Korzystanie z aplikacji do testowania prędkości internetu umożliwia ocenę jakości połączenia oraz identyfikację ewentualnych spadków wydajności. Jeśli zauważysz jakiekolwiek nieprawidłowości, nie wahaj się skontaktować z dostawcą usług internetowych w celu rozwiązania problemu.

  • Niewłaściwie skonfigurowane protokoły VPN mogą spowalniać lub wręcz blokować dostęp do internetu.
  • Aby maksymalnie wykorzystać dostępne innowacje, warto włączyć automatyczne aktualizacje.
  • Regularna konserwacja oraz proaktywne podejście do zarządzania siecią pozwoli Ci uniknąć problemów z dostępem do internetu.
  • Najbanalniejszą przyczyną sytuacji, jaką jest brak internetu w telefonie, stanowi wyłączona transmisja danych.

Jak działa internet i jego techniczne podstawy

Potrzebujemy do tego narzędzia typu Speedtest, czyli testu szybkości internetu oraz kilku lub kilkunastu minut wolnego czasu. Może się zdarzyć, że choć router udostępnia sygnał Wi-Fi, to internet na połączonych z siecią urządzeniach nie będzie działał. Czasami na routerze świecą się wtedy ikony oznaczające, że karta SIM jest niedostępna, połączenie z siecią nie działa lub urządzenie nie zostało zarejestrowane w sieci. Choć nie dzieje się tak specjalnie często, czasami to, że nie działa nam transmisja danych, faktycznie oznacza, że nastąpiła awaria internetu po stronie operatora. Dojść do uszkodzenia infrastruktury przez gwałtowne zjawiska atmosferyczne.

Nieaktualna wersja sterownika może prowadzić do problemów z łącznością, takich jak niestabilne połączenie czy niska prędkość przesyłu danych. Aby zaktualizować sterowniki, otwórz Menedżer urządzeń, znajdź Karty sieciowe, kliknij prawym przyciskiem myszy na swoją kartę i wybierz Aktualizuj sterownik. Regularna konserwacja oraz proaktywne podejście do zarządzania siecią pozwoli Ci uniknąć problemów z dostępem do internetu. Inwestując czas w monitorowanie i aktualizacje, zwiększasz niezawodność połączenia, co w rezultacie przekłada się na lepsze doświadczenia podczas korzystania z sieci. Aby skutecznie zdiagnozować problemy z ISP, warto odwiedzić stronę internetową dostawcy lub zainstalować dedykowaną aplikację mobilną. Tam znajdziesz informacje dotyczące aktualnego stanu sieci oraz zaplanowanych przerw technicznych.

Jakie są możliwości aplikacji TP-Link?

Dla pewności możemy ją wyłączyć i włączyć ponownie, by smartfon ponownie połączył się z siecią. Nie można wykluczyć, że nastąpiła awaria internetu od operatora, jednak dobrze sprawdzić, czy rzeczywisty powód nie jest znacznie prostszy. Regularne aktualizacje sterowników przynoszą wiele korzyści, w tym poprawę stabilności połączenia oraz zwiększenie bezpieczeństwa sieci. Nowe wersje często zawierają poprawki luk, które chronią Twoje urządzenia przed zagrożeniami. Dodatkowo, aktualizacje mogą wprowadzać optymalizacje, poprawiające wydajność karty, co jest szczególnie ważne przy korzystaniu z zaawansowanych technologii, takich jak Wi-Fi 6. Zarządzanie aplikacjami zarówno na komputerze, jak i na urządzeniach mobilnych jest niezbędne do utrzymania ich kompatybilności z siecią.

Niewłaściwe ustawienia mogą bowiem spowalniać lub wręcz uniemożliwiać połączenie z internetem. Sprawdź, czy protokoły VPN są poprawnie skonfigurowane i na bieżąco aktualizowane. Niewykluczone, że do rozwiązania problemu będzie konieczny kontakt z operatorem.

Treści nielegalne lub szkodliwe (Akt o usługach cyfrowych)

Przestawienie routera o kilka metrów może pozwolić uzyskać choćby kilkanaście Mb/s więcej, co znacznie poprawi komfort korzystania z internetu. Może się zdarzyć, że internet mobilny w domu działa znacznie lepiej, gdy router stoi w kuchni, a nie w salonie przy oknie (tak, sprawdziłem to na własnym przykładzie). Wszystko zależy od konkretnej lokalizacji i zasięgu operatora w danym miejscu. Internet mobilny ma to do siebie, że działa bardzo różnie w zależności od konkretnej lokalizacji. Jeśli transmisja danych jest dostępna, ale strony internetowe ładują się bardzo wolno, możemy metodą prób i błędów spróbować rozwiązać ten problem.

Następnie przestawiamy router w inne miejsce w mieszkaniu i ponownie sprawdzamy osiągane prędkości przesyłania danych. Powtarzamy to kilka lub kilkanaście razy, aż znajdziemy najlepsze miejsce. Pozwala ona na wygodne zarządzanie swoją siecią bezprzewodową z dowolnego miejsca – zarówno z biura, jak i z własnej kanapy. Od 17 lutego 2024 obowiązuje Syrion rozporządzenie unijne DSA – Digital Service Act, czyli Akt o usługach cyfrowych.

Zakłócenia w sieci mogą znacząco wpływać na jakość twojego połączenia internetowego. Inne urządzenia bezprzewodowe, takie jak smartfony czy akcesoria Bluetooth, emitują sygnały, które rywalizują z sygnałem emitowanym przez router. Kluczowym elementem zapewnienia dostępu do internetu jest również konserwacja sprzętu sieciowego, w tym routerów i modemów.

Niezapłacone rachunki mogą skutkować wstrzymaniem Bolsa Electrónica de Chile Ulepszenia na platformę usług rynkowych NASDAQ usługi przez dostawcę internetu. Zaloguj się na swoje konto na stronie dostawcy lub skontaktuj się z działem obsługi klienta, aby potwierdzić status płatności i, jeśli to konieczne, uregulować wszelkie zaległości. Bezpieczeństwo sieci to kolejny ważny aspekt zapobiegania problemom z łącznością.

Przeprowadzenie powyższych kroków pomoże Ci skutecznie zdiagnozować oraz rozwiązać problemy z łącznością. Regularne sprawdzanie ustawień oraz aktualizowanie oprogramowania są kluczowe dla zapewnienia stabilnego połączenia. Jeśli mimo podjętych działań trudności się utrzymują, warto skontaktować się z pomocą techniczną swojego dostawcy usług internetowych lub producenta urządzenia. Wykonanie powyższych kroków pomoże w zidentyfikowaniu oraz rozwiązaniu problemów z łącznością internetową w systemie Windows. Regularne aktualizacje oraz monitorowanie ustawień sieciowych są kluczowe dla osiągnięcia stabilnego połączenia.

Możemy spytać członków rodziny oraz znajomych z numerami w tej samej sieci, czy również mają problemy z internetem. Pomocna może okazać się również analiza zgłoszeń o awariach w serwisie Downdetector. Jeśli podejrzewamy awarię, dobrym rozwiązaniem będzie skontaktowanie się z operatorem i zapytanie, czy rzeczywiście doszło do usterki i jak długo zajmie jej usunięcie. Zasięg sieci komórkowej może być tak słaby, że nie będziemy mieli możliwości korzystania z internetu. Taka sytuacja będzie występować przede wszystkim w miejscach poniżej poziomu ziemi (np. w piwnicy) oraz na zupełnym pustkowiu, z dala od stacji bazowych.

Wszystko to znajdziesz w naszej ofercie przygotowanej z myślą o najbardziej wymagających użytkownikach. Mamy nadzieję, że stosując się do wskazówek z tego tekstu, udało wam się rozwiązać problem z internetem. W razie potrzeby możecie skorzystać także z innych poradników na naszym portalu, np. Jeśli faktycznie wyczerpaliśmy cały pakiet, możemy po prostu poczekać, aż się on odnowi. Niestety zazwyczaj wiąże się to z dodatkową opłatą, która zostanie doliczona na fakturze.

Jeśli mimo tych działań problemy będą się utrzymywać, skontaktuj się z pomocą techniczną swojego dostawcy usług internetowych lub producenta urządzenia. Jeśli problem nadal występuje, warto skontaktować się z dostawcą usług internetowych lub wsparciem technicznym producenta sprzętu. Regularne sprawdzanie i aktualizowanie ustawień oraz upewnienie się, że kluczowe usługi są aktywne, może znacznie poprawić stabilność i niezawodność połączenia z internetem.

Coerenza: s.f., fedeltà di una persona ai propri principi, conformità costante tra le sue parole e le sue azioni. E’ questa la definizione di coerenza sul vocabolario, un termine a cui collettivamente si dà un significato positivo. Soprattutto se paragonato al suo contrario: l’incoerenza. Nell’immaginario collettivo, la coerenza è una qualità positiva, caratteristica delle persone affidabili, ma anche prevedibili. In alcuni casi, la coerenza può diventare persino un’ossessione, però, una sorta di trappola che non consente di modificare il proprio pensiero per il timore di risultare incoerenti. Per dirla con Oscar Wilde, “la coerenza è l’ultimo rifugio delle persone prive di immaginazione”. Ecco, quindi, che la coerenza appare come un concetto ampio e fluido, che segue inevitabilmente l’evoluzione e il cambiamento di ciascuno di noi, sotto l’influenza di esperienze che ti cambiano. L’incoerenza rispetto a un precedente “schema mentale” non è pertanto un dato negativo, quanto il frutto di un percorso di maturazione dell’io. 

Un soggetto difficilmente riuscirà a essere coerente per tutta la sua vita. Ciò in cui credevo a 18 anni, appena finito il liceo, sulle relazioni umane, sull’orientamento politico, non è quello in cui mi identifico oggi. Per questo dovrei essere considerata incoerente? No. Sebbene siano rimasti fissi alcuni punti cardine sul comportamento da adottare relazionandomi con gli altri, l’esperienza e la maturità mi hanno insegnato a ponderare bene le scelte, a reagire meno d’impulso e più con la testa per non essere fagocitata in un mare di squali. Tenendo, però, a mente il principio di non essere uno squalo. In questo caso specifico, la coerenza è strettamente legata al concetto di morale. Un discorso analogo sulla coerenza degli ideali può essere fatto sulle scelte politiche, che possono essere modificate a volte per la deriva del partito politico in cui ci si identificava e/o per un mutato scenario della società e dei fatti storici. In definitiva, la coerenza a tutti i costi o un cambio di idee altalenante sono degli estremi da evitare, nel limite del possibile, ma non cambiare idea è innaturale. Come dicevano i latini “Est modus in rebus” (C’è una misura nelle cose)!

In un universo dove tutto vibra, pulsa, ondeggia e scintilla, la coerenza è quel raro miracolo fisico che riesce a mettere d’accordo le onde come se fossero l’equipaggio perfettamente addestrato dell’Enterprise. Niente a che vedere con il caos quotidiano, dove ognuno va per conto proprio: qui si parla di ordine, di fase, di armonia.

La coerenza è la differenza tra rumore bianco e sinfonia cosmica, tra un temporale improvviso e una nota tenuta da un coro di fotoni disciplinati. Prendiamo il laser, per esempio, non il blaster di Han Solo, ma il vero raggio di luce coerente, dove tutti i fotoni sono in fase, viaggiano nella stessa direzione, con la stessa energia: una sorta di marcia imperiale fotonica, forse anche più precisa.

Grazie proprio a questa coerenza possiamo fare cose straordinarie: tagliare l’acciaio con precisione chirurgica, correggere la vista, oppure misurare le impercettibili increspature dello spaziotempo causate da collisioni tra buchi neri.

In Toscana, a Cascina, c’è un “orecchio cosmico” chiamato VIRGO: un gigantesco interferometro laser capace di rilevare variazioni di lunghezza più piccole di un protone. Un’impresa resa possibile da fasci di luce coerenti, precisi come un’orchestra guidata
da un direttore inflessibile.

Ma cosa ascolta davvero VIRGO? Le onde gravitazionali, ovvero i “boati” cosmici generati da eventi catastrofici come fusioni tra buchi neri, collisioni di stelle di neutroni, esplosioni di supernove o addirittura dal ronzio primordiale del Big Bang. Queste onde increspano il tessuto dello spaziotempo e viaggiano per miliardi di anni fino a noi. È come se l’universo parlasse… e noi avessimo appena imparato ad ascoltarlo.

A proposito di musica: lo sapevi che il Sole suona? Certo non su FM, ovviamente, ma emette oscillazioni coerenti, onde di pressione che rimbalzano al suo interno come vibrazioni in una cassa armonica. Gli astrofisici le studiano con l’eliosismologia, decifrando queste “note” per esplorare l’interno della nostra stella. È una sorta di ecografia stellare… ma in Do maggiore.

E poi ci sono i maser cosmici: segnali naturali di microonde perfettamente coerenti, generati spontaneamente da nubi molecolari o dalle atmosfere di alcune stelle. L’universo, a volte, costruisce da sé i suoi laboratori, produce dispositivi naturali a microonde e li punta verso di noi. È come se ci mandasse messaggi in codice Morse, ma su scala galattica.

Il vero capolavoro di coerenza, però, è l’eco stesso del Big Bang: la radiazione cosmica di fondo. Un debole ma costante segnale a microonde che permea tutto lo spazio e conserva minuscole increspature coerenti, quelle stesse che, crescendo nel tempo, hanno dato origine a tutto ciò che vediamo oggi: galassie, stelle, pianeti, meme di gatti… ah no! Quelli li creiamo noi, che comunque siamo frutto di quella coerente increspatura.

La coerenza è il filo invisibile che cuce la stoffa dell’universo. Quando c’è, tutto vibra all’unisono. Quando manca, le onde si scontrano, si cancellano,
producono rumore. Ma quando funziona… succede la magia: l’universo canta. E noi siamo una delle sue sinfonie.

La coerenza è un valore oppure no? In linea di massima siamo tutti d’accordo che tenere fedeltà ai propri principi e valori e mettere in pratica ciò che si pensa con come si vive, sia un valore. Il detto popolare “predica bene ma razzola male” è illuminante sul significato che comunemente si attribuisce al concetto di coerenza.

Coerenza significa essere una persona affidabile, da cui ci si può aspettare sempre un certo tipo di comportamento, che non contraddice quanto si è fatto e detto in precedenza o il pensiero rispetto all’azione pratica. 

L’etimologia dal latino cŏhaerĕo, essere attaccato, congiunto, unito, sta a significare nella parola coerenza, qualcosa che richiede compattezza e connessione nel tempo e nello spazio.

Occorre considerare però la variabile tempo: non ci si bagna mai due volte nello stesso fiume, è l’aforisma eracliteo che fin dal V secolo prima di Cristo rappresenta la mutevolezza delle cose. L’acqua del fiume che scorre non è la stessa che ci ha bagnato prima e anche noi probabilmente non siamo gli stessi di prima. Le cose cambiano e con esse i nostri stati d’animo, i nostri pensieri e le nostre stesse idee.

Nel mondo odierno tutto accade in modo accelerato mediante gli strumenti tecnici di comunicazione, che in una modalità repentina e veloce hanno la forza di mutare la natura delle cose o di farcele vedere diversamente. Anche la dimensione della coerenza ne viene modificata perché posso scoprire cose diverse e cambiare le mie idee, potendo entrare in contatto immediatamente con una pluralità di mondi e punti di vista o conformarmi sotto la pressione del pensiero dominante.

Il grande sociologo Zygmunt Bauman ci ha insegnato che la società della modernità contemporanea è liquida e instabile, rispetto a quelle del passato, votata alla fluidità e caratterizzata dalle volubilità individuali. Ne consegue che in questo quadro è anche difficile mantenere una certa coerenza che prima veniva “garantita” dalla tradizione e da norme stabili.

Se da un lato ciò può essere positivo, perché significa maggiore flessibilità, possibilità di punti di vista diversi e pluralità di idee che contribuiscono ad una vita meno cristallizzata e più dinamica, aperta a cambiamenti e possibilità, dall’altro, anche una maggiore instabilità e possibile perdita di senso per mancanza di punti di riferimento. 

Come affermava Aristotele, il maestro di color che sanno, la virtù è il giusto mezzo come disposizione abituale di ciascuno di noi, un giusto equilibrio nella ricerca individuale. La coerenza è una virtù purché non si trasformi in pervicacia e ostacoli la nostra crescita personale.

Con la fine delle ideologie, l’atomizzazione sociale e lo sviluppo dei mezzi di comunicazione, in particolare i social, questa mutevolezza della società si è rispecchiata anche nella politica, dove la coerenza non è più una virtù ma un inseguire il popolo “mitizzato”. Siamo ormai abituati alle giravolte o al tradimento di quanto viene dichiarato nelle campagne elettorali per venire poi regolarmente disatteso quando si governa e alle discrepanze tra il dire e il fare.

La ricerca ossessionata del consenso rende la coerenza un ostacolo che vincola la libertà di movimento per inseguire le mode, i desideri o i mal di pancia del momento. Non si governa più per un perseguimento di una strategia a lungo termine ma con i sondaggi e le esigenze prettamente elettorali, quando invece la politica dovrebbe guidare ed educare. Non a caso Platone voleva governanti-filosofi o filosofi-governanti ma, sarebbero sufficienti onestà, impegno morale e coerenza, 

Mahatma Gandhi offre una visione profonda della coerenza, particolarmente rilevante in ambito politico. Per lui, essere coerenti non significa ripetere sempre le stesse azioni o restare legati a dogmi immutabili, ma rimanere fedeli ai principi fondamentali, come la verità e la non violenza, anche quando le circostanze cambiano. In un articolo pubblicato su Young India nel 1929, Gandhi scrive: “Lo sviluppo costante è la legge della vita, e un uomo che cerca sempre di mantenere i suoi dogmi per sembrare coerente, si mette in una posizione falsa.”

Il 26 giugno 2025 è escito il videoclip ufficiale della personale interpretazione del brano “Chi tene ‘o mare” del cantautore romano Davide Mottola. Un omaggio rispettoso e viscerale a Pino Daniele, ma anche molto di più: una dichiarazione sensibile, poetica e profonda su cosa significhi “avere il mare dentro”.

Link: https://www.youtube.com/watch?v=f1bMtPMYef4

In un tempo in cui la sensibilità sembra una debolezza e la purezza interiore un ostacolo, Davide Mottola sceglie di cantare “Chi tene ‘o mare” non solo come tributo a un classico intramontabile della musica italiana, ma come atto di resistenza emotiva. Perché “chi tene o mare”, oggi, è chi custodisce dentro di sé un mondo fragile, potente e ribelle.

La sua versione del brano – intensa, intima, attraversata da un’urgenza autentica – parla del mare come simbolo dell’inquietudine, della forza gentile, della bellezza che cerca ancora di non soccombere. Il mare non è solo acqua e orizzonte: è l’universo interiore di chi sente tutto troppo, di chi non si arrende all’indifferenza, di chi continua a emozionarsi, a cadere e a rialzarsi. È la metafora di chi combatte ogni giorno per restare umano in un mondo che anestetizza.

Con la regia evocativa del videoclip (dal 26 giugno sul canale ufficiale della Long Digital Playing, etichetta discografica dell’artista), Davide Mottola ci accompagna in un viaggio in cui l’ascolto diventa riconoscimento. Un invito silenzioso ma potente a guardare dentro di sé, a ritrovare quel mare che ognuno di noi – anche se dimenticato, anche se ferito – ancora custodisce.

“Chi tene o mare” non è solo chi guarda lontano: è chi porta dentro la profondità e la tempesta. È chi sa che la sensibilità è una forma di coraggio. È chi canta per restare vivo.

Humanity must go on

La vita ha uno scopo ma non un senso. Esiste, cioè, unicamente per perpetuare sé stessa. Sono solo due, infatti, le ragioni per le quali mettiamo al mondo dei figli: illuderci di eternare noi stessi e garantire la sopravvivenza della specie, a qualunque costo. 

A proposito di costo: qualcuno ha mai riflettuto sul fatto che sarà proprio questo assurdo imperativo categorico a cancellare il genere umano dalla faccia della Terra? Continuando di questo passo, non è facile dire chi perirà prima tra l’umanità (sostantivo: dell’aggettivo è rimasto ben poco) e il Pianeta. Solo una cosa è certa: accadrà più presto di quanto immaginiamo.

un nulla finito in balia di un nulla infinito

Per parafrasare un celebre motto dello showbusiness, dunque: “Humanity must go on”. Ma è tutto qui. Non c’è altro. L’umanità non è altro che un nulla finito, in balia di un nulla infinito: quell’insieme di 2mila miliardi (secondo le stime più recenti) di galassie, che chiamiamo “Universo osservabile”. 

La Terra? Meno di un pallido puntino azzurro

Supponendo che la superficie dell’Universo osservabile sia misurabile e che questa misura possa essere rappresentata dal numero 100, la superficie della Terra sarebbe pari a 0,000000000000000000000000000000000000021. (Gli zeri dopo la virgola sono 37). Infinitamente più piccola di quel “pallido puntino azzurro” di cui parlava Carl Sagan, commentando come la Terra appariva nella foto scattata dai margini del Sistema Solare (circa 6 miliardi di chilometri da qui) dalla sonda Voyager 1, il 14 febbraio 1990.

La vita dell’uomo? Un nano-lampo, in una notte senza fine

Se la superficie della Terra corrisponde a uno zero virgola 37 zeri di quella dell’Universo, rispetto ai 13,8 miliardi di anni di vita dell’Universo, la vita media di un essere umano (73 anni, secondo l’ONU) è circa un 5 miliardesimo del tempo cosmico. Praticamente un nano-lampo, in una notte senza fine. Come dicevo: un nulla finito, in balia di un nulla infinito.

L’Universo non sa nemmeno che esistiamo

Non solo: l’Universo – osservabile e no – non sa nemmeno che esistiamo. Aveva ragione il Leopardi delle Operette Morali: «Se io vi diletto o vi benefico – dice la Natura all’Islandese – io non lo so; e non ho fatto, come credete voi, quelle tali cose o non fo quelle tali azioni per dilettarvi o giovarvi». E, ancora: «Se anche mi avvenisse di estinguere tutta la vostra specie, io non me ne avvedrei».

Una lacrima di zebra

Verità che riecheggia in “Questions for the Angels” (“Domande per gli angeli”) di Paul Simon: «Se ogni essere umano sul pianeta e tutti gli edifici dovessero svanire, una zebra che pascola nella savana africana se ne preoccuperebbe al punto di versare una sola lacrima di zebra?».

La risposta, ahimè, è no. Se l’intero genere umano scomparisse dalla faccia della Terra, non verrebbe versata nemmeno una lacrima di zebra. Né di nessun altro essere vivente.

Nessuno, a parte noi, se ne accorgerebbe. Nessuno, a parte noi, ne soffrirebbe. Come scrive Don De Lillo: «Siamo la forma più elevata di vita sulla terra, eppure ineffabilmente tristi, perché sappiamo ciò che nessun altro animale sa, ovvero che dobbiamo morire».

Impotenti nel nascere, nel vivere, nel morire

Solo noi, dunque, sappiamo che esistiamo. Questa è la triste verità. Ma ci sono tre verità ancora più tristi. La prima è che siamo totalmente impotenti. Impotenti nel venire al mondo. Impotenti nel lasciarlo. E, nel 99,9% dei casi, impotenti persino nell’abitarlo. 

Impotenti che si credono potenti

La seconda è che siamo folli. Pur essendo impotenti, infatti, ci crediamo potenti. Per nascondere ai nostri occhi il fatto che la nostra volontà di potenza non è altro che un’illusione, siamo costretti a rendere ancora più impotenti gli altri. È per questo che, da che mondo è mondo, ogni scusa – Dio, potere, oro, patria, razza, civiltà… – è buona per sbranarci a vicenda, convinti (altra illusione!) che “bere il sangue del nemico” ci renderà invincibili. La verità è che impotenti siamo e impotenti rimaniamo. E nessuno di noi, «per quanto si preoccupi, può allungare, anche di poco, la propria vita» (Matteo, 6,27).

Rafting spericolato, insensato, inutile, letale

C’è un fine, dunque, ma non un senso. La differenza è enorme. E la terza verità – forse la più triste di tutte – è che non ci importa nulla di trovarlo né di provare a vedere se ci riesce di dargliene uno noi.

La nostra non è vita: è rafting. Un rafting spericolato, insensato, inutile e letale. Ci tuffiamo tra le rapide, aggrappati a uno straccio di materassino, con l’unico scopo di arrivare vivi alla foce del fiume. Vivi, cioè, all’appuntamento con la morte

Non solo: precipitiamo giù così velocemente, che non facciamo nemmeno in tempo a capire cosa succede. Non sappiamo chi siamo, che ci facciamo su quello straccio di materassino, perché lottiamo per non schiantarci su qualche roccia o affogare tra le rapide, dove diavolo stiamo andando e perché. 

L’unica vera differenza tra chi arriva in fondo e chi non ce la fa è che chi non ce la fa muore prima. Ignari gli uni, ignari gli altri. Dite la verità: non sembra folle anche a voi? 

Perché ci buttiamo a capofitto tra le rapide? Chi ce lo ha ordinato? Dio? La patria? La famiglia? La nostra avidità? Il medico?

“È la vita”? Balle

“È la vita!”, dicono. Balle. Mai sentita stronzata più grande. Dove l’hanno letta? E quando sarebbe stato redatto questo fantomatico “Codice Vitale”, che contiene tutte norme da osservare per vivere la vita come “dev’essere davvero vissuta”? 

E chi l’ha scritto? Di certo non il Dio delle tre religioni del Libro! Non mi risulta, infatti, che la Bibbia prescriva a che età uomini e donne debbano cominciare a lavorare, per quante ore al giorno, con quale paga, a quanti giorni di ferie abbiano diritto, quanti di malattia, quanti di licenza matrimoniale, quanti per una gravidanza, quanti per l’assistenza a famigliari/genitori malati, quanto valgano lavoro notturno e festivo, festività non godute e soppresse, se ci si debba sposare (e a quale età) o no, quanti figli si debbano/possano avere, a che età si possa andare in pensione, se si abbia diritto al servizio sanitario, all’assicurazione sul lavoro, all’istruzione, alla formazione professionale permanente e bla, bla, bla, bla…

Dio non c’entra: è colpa nostra

E, ammesso e non concesso, che l’ispiratore di questo fantomatico e famigerato Codice sia stato davvero Dio, direi che, più che qualche ritocchino qua e là, quel Codice l’abbiamo stravolto completamente. Lui ci aveva lasciato solo 10 comandamenti, i nostri codici, invece, contano milioni di articoli per centinaia di migliaia di norme: numero che aumenta ogni giorno di più. E, dato che ci siamo sempre ben guardati da rispettare il suo decalogo, per non mancargli di rispetto due volte, ci guardiamo bene dal rispettare anche le nostre leggi.
Morale: nessuno ci ha imposto di fare questa vita. L’abbiamo voluta così noi. Se c’è qualcuno da incolpare per questo disastro, dunque, non è lui: siamo noi. Del resto, cos’altro avrebbe potuto partorire una mente folle come la nostra, se non questa folle follia?

Un successo travolgente ha suggellato il Memorial Morricone, tenutosi il 6 luglio all’Auditorium della Conciliazione di Roma. In occasione del quinto anniversario della scomparsa del Maestro Ennio Morricone, l’evento organizzato da Federcori Lazio, presieduto da Luigi Ferrante, ha visto la sala gremita in ogni ordine di posto e un pubblico entusiasta, culminato in lunghi applausi, richieste di bis e un’atmosfera di profonda commozione.

Il concerto ha rappresentato un intenso e raffinato omaggio al genio morriconiano, con l’esecuzione di alcune delle sue colonne sonore più iconiche: The Mission, Il segreto del Sahara, Giù la testa, C’era una volta in America e molte altre.

Sul palco si sono esibiti circa 200 interpreti, tra cui un coro di oltre 100 voci selezionate tra le migliori formazioni romane federate a Federcori Lazio – Chorus Inside Lazio, e l’Orchestra Xylon, composta da 50 musicisti professionisti, diretta dal M° Paolo Matteucci, figura di rilievo internazionale.

A impreziosire la serata, la presenza di artisti di grande talento, tra cui la cantante Viviana Ullo, la pianista Licia Missori, il primo violino Andrea Paoletti, il cornista Stefano Berluti, il trombettista Sergio Vitale, il flautista Lorenzo Corsi e Danilo Paludi, baritono solista nel brano Mosè.

Fondamentale è stato il contributo dei Maestri preparatori dei cori coinvolti: Michele Josia, Dina Guetti e Gianluca Buratti, che hanno garantito un livello artistico di assoluta eccellenza.

Il Presidente di Federcori Lazio, Luigi Ferrante, ha sottolineato: «Il Memorial Morricone è stato uno dei più importanti eventi sinfonico-corali dell’anno a Roma. Con circa 150 coristi, 50 orchestrali ed eccellenti maestri preparatori, Federcori Lazio ha dimostrato grande forza organizzativa e valore artistico, rappresentando oggi ben 178 cori. Mettere insieme professionisti e cantori di dieci diverse realtà romane è stata una sfida vinta, che conferma il mondo corale amatoriale capace di realizzare eventi di alto livello e impatto culturale.»

Il M° Paolo Matteucci ha dichiarato: «Il Memorial Morricone è stato un evento straordinario che ha dimostrato come la musica del Maestro possa unire ed emozionare un pubblico di ogni età e preparazione, dagli esperti agli appassionati, dalle famiglie con bambini fino ai più grandi cultori. Ho avuto l’onore e l’orgoglio di dirigere un ensemble di circa 200 artisti, tra orchestra e coro, tutti animati dalla stessa passione per un repertorio che è patrimonio universale. La qualità degli interpreti, arricchita dall’eccellente contributo dei solisti, ha reso il concerto un’esperienza unica, capace di trasmettere l’anima e la magia delle colonne sonore di Ennio Morricone a un pubblico vasto e variegato.»

Tra gli ospiti d’onore, numerosi giornalisti. Tra il pubblico si sono distinti ospiti di rilievo, tra cui alte cariche del Vaticano, dirigenti imprenditoriali e rinomati direttori d’orchestra e di coro.

Il Memorial Morricone 2025 si è confermato come un evento di altissimo profilo culturale, capace di unire istituzioni, artisti e pubblico sotto il segno della grande musica italiana.

La foto è stata gentilmente concessa dalla signora Palma Navarrino.